Strona:Karol May - Bryganci z Maladetta.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.

— Mam wrażenie, że ten Alfonso jest dziwnie podobny do Gasparina Cortejo i sennory Klaryssy.
— Pan to również zauważył, panie poruczniku?
— Podobieństwo bije w oczy.
— To samo mówi mój Alimpo.
— Czy Alfonso cieszy się sympatją otoczenia?
— Nie. Gdy go jeszcze nosiłam na rękach, był miłem, kochanem dzieckiem; ale w Meksyku zmienił się zupełnie. Tu na zamku przebywa przeważnie w towarzystwie sennora Cortejo i Klaryssy.
— Kimże jest miss Amy Dryden?
— To Angielka, przyjaciółka naszej hrabianki. Ma podobno bardzo bogatego ojca. To wszystko, co mi o niej wiadomo.
— Tak. To chwilowo mi wystarczy. Dziękuję, sennora Elwira.
— Niech pan porucznik pozwoli teraz zkolei zadać sobie jedno pytanie: czy nie jest sennor przypadkiem krewnym Rodrigandów?
— Nie. Nazywam się Lautreville.
— A może rodzina pańska jest spokrewniona z rodziną Cordobilla? Żona hrabiego Manuela nazywała się z domu Cordobilla.
— Nie. Nie jestem z nimi spokrewniony.
— W takim razie podobieństwo pańskie jest dla mnie niepojęte — rzekła Elwira. — Niechże mi sennor jeszcze powie, kiedy wróci Alimpo?
— Przypuszczam, że jeszcze dziś.

151