Strona:Karol May - Bryganci z Maladetta.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

biego de Rodriganda, mogłem więc nie mieć pojęcia o tem, że zostałeś podstawiony. Listy, które posiadam, spalę. Chciałbym tedy wiedzieć, w jaki sposób potrafisz mnie oskarżyć?
— Jesteście oboje nikczemni!
— Być może. Ale nie lubię sprzęgać się z niewdzięcznikami. Każdy powinien zostać nagrodzony za pracę. Otrzymujesz z mej ręki nieprzebrane bogactwa. Wzamian za to musisz ożenić się z Józefą!
— Wolę ożenić się z djabłem!
— To twoje słowo ostateczne?
— Ostateczne.
— Dobrze.
Powiedziawszy to jedynie, zwróciła się ku drzwiom.
Alfonso zląkł się jednak i zawołał:
— Dokąd idziesz?
— Zawiadomić o testamencie, kogo należy.
— Do kroćset! Czy naprawdę wyobrażasz sobie, że jako moja żona mogłabyś być szczęśliwa?
— Tak. Dam ci zupełną swobodę, ale muszę zostać hrabiną de Rodriganda.
— Przecież to niemożliwe! Co powie hrabia Manuel, gdy bez jego wiedzy ożenię się z córką sekretarza jego brata?
— Tego wcale nie wymagam. Możesz czekać ze ślubem do śmierci hrabiego Manuela, żądam, tylko byś mi dał pisemną deklarację, że jestem twoją narzeczoną.
Alfonso namyślał się przez chwilę.
— Czy na podstawie tej deklaracji wydasz mi testament?
— Nie. Otrzymasz go dopiero w dzień naszego ślu-

47