Strona:Karol May - Bryganci z Maladetta.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie wypędzam ich, tylko proszę o czas do namysłu.
— Mam nadzieję, że w decyzji będziesz się liczył z tymi zasłużonymi ludźmi.
— Decyzja moja będzie sprawiedliwa. No, ale obecnie dajmy temu pokój!
Alfonso musiał zastosować się do życzenia hrabiego, który zwrócił się teraz do córki:
— Wyobraź sobie, pan doktór zbadał również moje oczy.
— Naprawdę? Czy jest nadzieja, że ojciec wzrok odzyska? — zapytała ze drżeniem.
— Mam wrażenie, że jest.
— Cóż pan zauważył, badając oczy?
— Że i tutaj mylili się lekarze.
— Co takiego? — zapytał hrabia Manuel. — Niechże pan mówi, słucham!
— Ekscelencjo, czy lekarze oświadczyli, że ślepota ekscelencji jest nieuleczalna?
— Tak.
— Czemu przypisywali utratę wzroku?
— Stwierdzili, że przyczyną mej ślepoty stał się staphylom, czyli wrzody na powiekach.
— Mylili się lekarze. Choroba hrabiego pochodzi raczej z powodu leukomy.
— Czy jest uleczalna?
— W ostatnich czasach udało się wyleczyć z niej kilku chorych za pomocą pewnej bardzo skomplikowanej operacji. Gdyby hrabia chciał mi zaufać w zupełności, mógłbym osiągnąć to, że hrabia widziałby przy-

78