Strona:Karol May - Chajjal.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

wanie. Potem wysunęła ze zwojów szat rękę, podniosła ją wgórę do miejsca, gdzie domyślałem się głowy, i odchyliła część zasłony.
— Teraz! — skinął na mnie Murad Nassyr. — Czy chcesz się pan temu przypatrzyć?
Zbliżył się do postaci, aby mi poświecić, lecz odwrócił się, ażeby oko jego nie padło na plamę w ozdobie głowy siostry. Ja natomiast przypatrzyłem się jej dokładnie. Wśród grubych i gęstych włosów znajdowało się okrągłe całkiem wyłysiałe miejsce, powstałe przez mikroskopijne grzybki.
— Czy potrafisz pan to wyleczyć? — spytał Nassyr.
— Spodziewam się. Ozdoba tej głowy ukaże się prawdopodobnie już za kilka tygodni.
— Oby Allah to sprawił! A ja panu podziękuję. Jak się nazywa środek, którego należy użyć?
— Znajdziesz go pan w Kairze w każdej aptece. Nazywają go tutaj el milh