Strona:Karol May - Chajjal.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.

nikczemną rolę. Wezwałem go, żeby przekonał się naocznie, a on odparł:
— Zanim udam się do tego człowieka, muszę wiedzieć, co uczynimy z nim i jego pomocnikiem. Zamierzasz pan puścić ich wolno?
— Właściwie powinniśmy donieść o całej sprawie władzy.
— Niech nas Allah broni! Zawiadomienie władzy o tej igraszce strachów nie byłoby niczem innem, jak narażeniem się całej Kadirine, a tego bądź co bądź muszę uniknąć. Moje stosunki handlowe z Egiptem byłyby wkrótce zerwane. I to nietylko z Egiptem, bo Kadirine jest rozgałęziona po całej Afryce północnej i wpływy jej sięgają nawet w głąb Sudanu. I panu nie radzę narażać się tak potężnemu stowarzyszeniu. Jestem pewien, że nie zobaczyłbyś już swego kraju.
— Muszę panu przyznać niestety słuszność. Sadzę, że wogóle nie należy podawać tej sprawy do wiadomości publicznej; w każdym razie jednak nie możemy puścić tych drabów wolno, gdyż usiłowaliby zemstę na nas wywrzeć. Musimy