Strona:Karol May - Chajjal.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.

pan mylisz okropnie! Ależ to słowo oznacza zwycięzcę!
— Tak, arabskie słowo „nassr“ oznacza zwycięzcę, ale nie tureckie „nassyr“. Po turecku musiałbyś się pan nazywać Ghalib, Fatih albo Genidżi.
— Effendi, chyba chcesz mnie pan obrazić i purpurą okryć moje policzki! Czyż pan, człowiek u nas obcy, możesz lepiej ode mnie zrozumieć imię moje, imię człowieka, którego przodkowie walczyli z chwałą pod najsławniejszymi sułtanami tego kraju?
— Dobrze, w takim razie mylę się, — przyznałem uprzejmie. — Wybacz mi pan moją nieświadomość!
— Wybaczam — rzekł z zadowoleniem. — A teraz powiem panu, gdziem pana widział. Było to w Dżezaïr[1], gdzie okręt mój stał na kotwicy. Czy znasz pan tam kupca francuskiego Latréaumonta?
— Tak, istotnie znam, — potwierdziłem.

— Siedziałeś pan w kawiarni przy ulicy Bab-Azoun. Ja również przyszedłem

  1. Algier.