Strona:Karol May - Chajjal.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

się dla mnie i nie odpowiada — — zawartości mojej sakiewki.
— O, nadaje się bardzo, bo nie zapłacisz pan ani piastra.
Pah! Któż to wynajmuje trzy pokoje, nie żądając zapłaty?
— Kto? Ja, effendi, ja!
— Pan? Posiadasz pan dom w Kairze?
— Nie, własnego domu nie mam, ale musiałem sobie wynająć, gdyż tak interesa, jak i przygotowania do podróży zmuszały mnie do przynajmniej trzytygodniowego pobytu w Kairze. Ze względu zaś na siostrę i orszak jej służebnic nie mogłem zajechać ani do hotelu, ani do prywatnego domu, gdzie mieszka się w mniej lub bardziej licznem sąsiedztwie. Ogromnie trudno znaleźć tutaj odosobnione a wygodne mieszkanie, udało mi się jednak wynająć o dwie ulice stąd odpowiedni budynek. Właściciel tego domu był bardzo bogatym człowiekiem i zostawił w nim całe swoje wspaniałe urządzenie.
— I masz pan trzy zbędne pokoje?
— I więcej nawet, jeśli pan zechcesz. Dom jest wielki i obszerny, a ja sam go zamieszkuję. Szczególne to uczucie