Strona:Karol May - Chajjal.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ach, tak. Pobożna Kadirine nie może używać domu aż do śmierci wdowy i duch zmarłego majora włóczy się po komnatach? Idź pan do siostry i powiedz jej, że duch nawiedzi dom, co najwyżej raz jeszcze.
— Podzielasz więc pan moje przekonanie? Przyznajesz mi słuszność? Tak, ja zaraz pójdę do niej, aby jej zanieść tę wesołą nowinę. Nietylko to ją jednak zachwyci. Opowiadałem jej nieraz o panu i gdy oznajmię, że wiadałem się z tobą, effendi, i że jesteś tutaj, a może nawet udasz się z nami do Chartumu, znikną natychmiast jej obawy przed niebezpieczeństwem podróży. W każdym razie muszę donieść o pańskiej obecności, gdyż będziesz pan z nami jadał.
Powstał i odszedł. I tak w pierwszych zaraz godzinach pobytu mego w Kairze trafiła mi się doskonała przygoda. Nazieja bezpłatnej podróży do Chartumu i nadzieja pochwycenia za czuprynę ducha egipskiego majora! I czegóż mogę żądać ponadto?
Co do upiora, to, po poznaniu bliż-