Strona:Karol May - Chajjal.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

ma zawsze na ustach. Poznasz go pan jeszcze bliżej. Język Selima jest pełen czci i szacunku, a ukłonów, które przez dzień wykonywa, nie można zliczyć. W odwagę jego zaś wątpić nie wolno, bo wobec wątpiących zachowuje się czasem ordynarnie i gotów nawet nie poprzestać na pogróżkach.
— Hm, hm, taki pyszałek jest zazwyczaj tchórzem. Już nieraz przekonałem się o tem.
— Być może! Selim jednak na pewno tchórzem nie jest. Opowiedział mi o kilku swych przygodach, z których wynika, że jest nietylko nieustraszonym wojownikiem, lecz ma wprawę we władaniu bronią. Anglika, o którym właśnie wspomniałem, tak wypoliczkował, że leżał jak nieżywy.
— Czy pan był świadkiem tego zajścia?
— Nie. Wiem o tem tylko z jego opowiadania.
— Przypuszczam więc coś wręcz przeciwnego; to Anglik musiał go tak wypoliczkować, że Selimowi zbrzydło zajęcie przewodnika. Gdyby bowiem tak było,