Strona:Karol May - Chajjal.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

wyższego człowieka w Egipcie. Czy khedive ma tylko służących i służące, a nie ma już niewolników? Nie odpowiadaj mi pan ogródkami, lecz poprostu — tak, albo nie.
Milczałem, bo słowa nie byłem w stanie wyrzec.
— Nie słyszę odpowiedzi — milczenie pańskie starczy mi jednak za odpowiedź. Czy pan sądzi, że od chwili wydania zakazu Sudan nie dostarcza niewolników? A może pan myśli, że władze nie wiedzą o tem, iż rok rocznie tysiące czarnych płynie Nilem do Delty? Przymyka się na to oczy, gdyż potrzeba sług, dozorców haremowych, służebnic dla kobiet, a ponieważ niepodobna ich dostać w inny sposób, kupuje się niewolników. Radzę panu nie mieszać się do tej sprawy.
Niestety, nie mogłem mu odmówić słuszności, źle mię to jednak dla niego usposobiło. Jako mahometanin nie był pewnie wrogiem niewolnictwa. Znał je od młodości jako prawnie istniejącą instytucję, można go więc było usprawiedliwić. — Na nowo byłbym się w zadumę