— Gdybyż się udało Juarezowi wypędzić z kraju Francuzów i ich popleczników, gdybyż biedni Meksykanie odzyskali nareszcie upragniony spokój!
— Kochany Pirnero, niestety, nawet po przepędzeniu wroga nie tak prędko nastąpi pokój. Pomyślcie o przeszłości. Gdy, po upadku Comonforta, Juarez został przed ośmiu laty prezydentem, spodziewaliśmy się wszyscy, że nadejdą dni pokoju, prawda? I cóż się stało? Przeciwnicy Juareza wystawili kontrkandydata Zuloagę, ten zaś znowu został obalony przez zdrajcę Miramona. Juarezowi udało się dopiero w roku 1861 wejść do stolicy.
Pirnero słuchał słów vaquera z otwartą gębą. Po chwili rzekł z podziwem:
— Jakże świetnie orjentujecie się w polityce!
Anselmo uśmiechnął się, niezwykle ze siebie zadowolony.
— Nasz poczciwy don Pedro Arbellez opowiada o tem często, jest bowiem wielkim przyjacielem Juareza.
— W takim razie musi wam być również wiadome, że Juarez nie ponosi żadnej winy w tej nieszczęsnej wojnie.
— Oczywiście; wiem o tem. Okoliczność, iż Juarez prosił o sprolongowanie zagranicznych długów Meksyku na dwa lata, posłużyła przecież Napoleonowi III za pretekst do zaspokojenia ambitnych planów i chęci rozszerzenia terenu swej władzy. Zaślepiony cesarz Maksymiljan jest tylko laleczką, nakręconą przez Francuzów.
— O rozpaczy! — westchnął Pirnero. — Pomyśleć
Strona:Karol May - Czarny Gerard.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.
25