ilu przyjdzie czerwonych i w jaki sposób na nas uderzą. Zaufać mogę tylko moim białym robotnikom, a widzicie, że ich tu mało. Chińczycy nie mają strzelb, a gdyby je nawet mieli, to odrzuciliby je i pouciekaliby. Gdybym rozporządzał tylu białymi, co mój kolega w Rocky-Ground! On zatrudnia przeszło ośmdziesięciu ludzi, a wszyscy są dobrze uzbrojeni. Do robót wybuchowych, któremi on kieruje, nie można używać Chińczyków.
— Rocky-Ground? — spytał Old Shatterhand. Czy ta miejscowość nazywa się tak oddawna?
— Nie; myśmy ją tak nazwali.
— Czy to daleko?
— Nie. Maszyną można się tam dostać za półtorej godziny.
— Hm! Ja znam te strony wcale znośnie, a Winnetou jeszcze lepiej. Nie było mnie tu jednak, gdy — rozpoczynaliście pracę, dlatego nie mam pojęcia, jak biegnie wasza linia. Czy nie moglibyście mi podać dawniejszej nazwy? Wystarczy nazwa doliny, góry lub rzeki.
— Rocky-Ground biegnie u stóp góry, która nie ma nazwy angielskiej. Czerwoni nazywają ją Ua-pesz. Co ta nazwa oznacza, tego ja nie wiem.
— Uff! Ua-pesz! — zawołał Winnetou, jak gdyby ta nazwa była bardzo ważna i naprowadziła go na dobrą myśl. Kiedy z tego powodu wszyscy na niego spojrzeli, zrobił ręką ruch przeczenia i dodał: — Niech mój brat Old Shatterhand mówi za mnie. On to wie tak dobrze jak ja.
Wszyscy zwrócili oczy na wymienionego, a on skinął głową uśmiechając się z zadowoleniem i rzekł do inżyniera:
— Nie rozumiecie znaczenia wyrazu Ua-pesz? Określa on to samo, co nazwa, przez was nadana: kamienną, albo skalistą dolinę. Słyszeliście, że chcemy się udać do Alder Spring. Czy macie pojęcie o tem, gdzie leży to miejsce?
— Nie. Z tego tylko, że spodziewacie się tam przybyć jutro wieczorem, wnioskuję, że leży stąd o dzień jazdy.
Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/116
Ta strona została skorygowana.
— 82 —