— Przeszkód? — wtrącił inżynier. — Sądzą, że dzisiaj właśnie ich jest najmniej.
— Jakto?
— Co za pytanie! Jeśliby czerwoni nadeszli tu w tej chwili, bylibyśmy zgubieni!
— Jeśliby! Ale nie mogą nadejść, ponieważ ich niema. Dają za to głowę, że Czarny Mustang był tutaj tylko z trzema, lub czterema wojownikami. Obóz jego znajduje się stąd bardzo, bardzo daleko. Do tego należy dodać to, że wie o naszej obecności tutaj. Metys udał się za nim i powiadomił go o tem, co się stało. Wódz zatem nie wątpi, że tej nocy mamy się na baczności. Dowiedział się, że ja i Winnetou wyruszamy do Alder Spring. Posiadanie naszych osób znaczy dla niego o wiele więcej, aniżeli wszelkie tutejsze łupy. Pojedzie więc tam czemprędzej, aby nas pojmać. Wydaje mu się to bardzo łatwem, ponieważ ma u siebie naszą broń. Pomyśli sobie, że jeszcze łatwiej po pojmaniu nas powróci tutaj i zabierze sobie długie skalpy chińskie. Odwlec tego nie może, gdyż wie, że wy przygotujecie się do obrony. Należy go więc uprzedzić. Ja muszę być przed nim w Alder Spring razem z Winnetou. Podejdziemy go, zliczymy jego wojowników i podsłuchamy, w jaki sposób zamierza działać.
— Ależ, sir, — wtrącił inżynier — to ogromnie niebezpieczne! Jeśli was złapie, zginiecie!
— Nie złapie nas! Bądźcie o to spokojni! Westmana może zaskoczyć tylko nieznane mu niebezpieczeństwo. To bardzo szczęśliwa okoliczność, że wasz Rocky-Ground leży tak blizko od Alder Spring. Dostaniemy się tam już nad ranem. Tam urządzimy się tak, że wszystkiemu niepostrzeżenie się przypatrzymy. Dalsze nasze kroki zastosujemy do tego, co usłyszymy.
— Czy odzyskacie swoje strzelby?
— Wątpią trochę o tem.
— Mnie się zdaje, że to powinno być waszem pierwszem staraniem!
— Naszem pierwszem staraniem jest to, żeby wam
Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/119
Ta strona została skorygowana.
— 85 —