Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/349

Ta strona została skorygowana.
—  279   —

— To pewnie wiecie także, gdzie ona leży? — spytał szybko i skwapliwie.
— Tak.
— To powiedzcie prędzej, gdzie?
— Bardzo chętnie! Hoaka jest słowem, wziętem z języka Acoma i znaczy tyle, co niebo. Bonanca of Hoaka znaczy więc bonanca niebieska. Kiedy blade twarze rozbijały się tu na wszystkie strony za ponętnym kruszcem i ginęły przytem przeważnie, nauczali równocześnie starzy padres o prawdziwych skarbach, jakich tylko w niebie szukać należy. W ten sposób utworzyło się określenie Bonanca of Hoaka. Żyje ona w podaniu, nie daje spokoju i gambuzinom i, jak słyszę, zaprzątnęła nawet wasze głowy, panowie.
— A więc to tak się ta sprawa przedstawia! — rzekł jego mość rozczarowany w najwyższym stopniu. — A zatem dla złudzenia, dla starej baśni omal nie zginęliśmy śmiercią męczeńską. Ach czemuż tym dwom łajdakom, którzy to wyzyskali, nie wyliczyłem po pięćdziesiąt batów więcej, aniżeli dostali!
— Nie smućcie się! Dostali dość i będą to długo czuli, a nie zapomną o tem nigdy. Nikt nie ucieszyłby się bardziej, jak mister Swan, inżynier z Rocky Ground, gdyby się dowiedział, że metys, a nawet wódz otrzymali dokładnie obliczoną karę, jaką on tam dla mieszańca obmyślił.
— To zaiste prawda, że uradowałby się bardzo — potwierdził Hobble-Frank, chwytając w lot sposobność do zaprawienia rozmowy swoją musztardą.— Ja nie jestem wprawdzie zwolennikiem kary cielesnej, gdyż po pierwsze dotyka ona niemile tego, kto ma delikatną duszę, a powtóre uszkadza nietylko to miejsce, na które spada i na którem się centralizuje, lecz zabija poczucie honoru u tych osób, które go już straciły, oraz mąci soki ciała i ducha i odbiera im spokój. Są jednak podmiotowości, nie mogące wyżyć bez batów. Nie jestem więc zwolennikiem kijów, lecz nie urywam sobie także głowy, jeśli się ich czasem użyje. Byle tylko mnie