Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/35

Ta strona została skorygowana.
—  15  —

— Tokwi Kawa, „Czarny Mustang“, niszczyciel strzelców? Z najlepszymi wojownikami? Nie mówiąc, dokąd? Z tego można istotnie wnosić, że znów myśli o jakiemś okrucieństwie. Nie boję się żadnego czerwonoskórca, ale byłoby zawsze lepiej nie spotkać się wcale z takim hultajem. Wolimy objechać dokoła i przybyć do Santa Fé o dzień później. Nasz Nahum Samuel nie ucieknie nam chyba po raz wtóry.
— A gdyby nawet uciekł, to mamy już ślad, a dzięki temu złowilibyśmy go pewnie, gdyż...
Wtem przerwano mu, bo powrócił inżynier i przyprowadził jeszcze dwu mężczyzn. Kaz i Haz niedosłyszeli w zapale rozmowy dwukrotnego świstu lokomotywy. Pociąg roboczy nadszedł, inżynier wyprawił go i wracał teraz w towarzystwie jednego z dozorców i zarządcy magazynu. Skłonił się obydwu westmanom, poczem wszyscy trzej usiedli obok metysa przy stole, przeznaczonym dla „urzędników i wyższych gentlemanów“. Kazali sobie także podać grogu, poczem mieszaniec zapytał:
— No, cóż, sir, czy gazety nadeszły?
— Nie — odrzekł inżynier, — nadejdą jutro, ale wiadomości otrzymałem.
— A dobre?
— Niestety, nie. Będziemy musieli odtąd bardzo się pilnować.
— Dlaczego?
— Niedaleko od stacyi powrotnej widziano ślady Indyan.
W tej chwili oczy mieszańca, schowane do połowy pod powiekami, zabłysnęły gniewem. Zapytał jednak głosem zupełnie spokojnym:
— W tem niema jeszcze powodu do niezwykłej czujności!
— Ja sądzę przeciwnie!
— Pshaw! Żadne plemię nie wykopało wojennego tomahawka, a gdyby nawet tak było, to z kilku śladów nie można jeszcze spodziewać się nieprzyjaciół.
— Przyjaciele się pokazują, a kto się kryje, ten