Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/354

Ta strona została skorygowana.
—  284   —

żal mi jednak serdecznie, iż spowodowała to, że spotkaliśmy się tu na Zachodzie. Jeśli chcecie mnie jeszcze aresztować, to służę!
Chociaż list zawierał niezbity dowód niewinności Nahuma, upłynęła jeszcze dobra chwila, zanim Kaz i Haz przyzwyczaili się do nowego zdania o rzeczy. Z trudem tylko zdołali się wyrzec raz na zawsze nadziei zdobycia przecież kiedyś tego spadku. Wreszcie podniósł się Hum, wyciągnął do nich obie dłonie i rzekł:
— Nie martwcie się! Przepadł wam przecież tylko urojony majątek, ja zaś utraciłem przez Józefa Habakuka rzeczywisty, który byłby mi zostawił mój ojciec, gdyby go był brat nie oszukał. Jeśli ja się z tem pogodziłem, to i wy potraficie znieść spokojnie ten cios losu, tembardziej, że zamiast krewnego oszusta odnaleźliście, uczciwego stryjecznego brata, który się ogromnie tem cieszy, że się z wami spotkał i gotów jest dzielić z wami wszelką dolę i niedolę. A sądzę, że to także coś warte!
To głęboko poruszyło duszę Hobblego. On, który dopiero co powiedział, że Huma należy powiesić do góry nogami, zawołał teraz z zapałem:
— Cóż stoicie tu, jak cielęta przed nowemi wrotami! Ten kochany i niezrównany Hum przemówił mi z wątroby i śledziony. Niema na świecie nic lepszego nad stryjecznego brata, którego można szanować i konjugować. Doświadczyłem tego tu na moim kuzynie Drollu. Takie pokrewieństwo ciała i ducha jest milsze od lewkonii i narcyzów; ono wzmacnia nerwy i kości pokrewnego szlachectwa duszy. Nie ociągajcie się zatem tak długo z wstąpieniem do konsumcyjnego związku przyjaźni, lecz ujmijcie się silnie za ręce, a ja uczynię pierwszy krok do pojednania przez to, że zawołam z Wielandem Fridolinem: „Pozwólcie, żebym w waszym związku był czwartym“!
To pomieszanie i przekręcenie cytatu wzbudziło powszechną wesołość. Kaz i Haz musieli zawtórować