ga strona dostarczyła kalumetu. Jeżeli jednak Indjanie skrywają wrogie zamysły, nie dają do tej ceremonji własnej fajki pokoju, lecz palą fajkę przeciwnika. Stąd na przyszłość pretekst do wymówki, że umowa jest ważna tylko wtedy, gdy została przypieczętowana własnym kalumetem.
— Czy nie pomyślał pan o tem, wypalając fajkę?
— Owszem.
— I mimo to wziąłeś, sir, własną fajkę. Dlaczegóż to?
— Bo nie dałby swojej i szukał wykrętów. Tymczasem termin byłby minął i wódz osiągnąłby swój cel.
— Jaki cel?
— Doczekałby się nastania zmroku. Wtedy nie bylibyśmy w stanie obserwować jego ludzi — zbliżyliby się więc i zaatakowali nas. Chciał zyskać na czasie. Aby temu zapobiec, wolałem nie żądać od niego fajki.
— No tak, ale zato nie dotrzyma słowa i będzie nas ścigać.
— To bardzo prawdopodobne. Nie odnajdzie nas jednak, ponieważ odjedziemy tak daleko, że czerwoni nie będą mogli jutro ra-
Strona:Karol May - Dżafar Mirza II.djvu/43
Ta strona została skorygowana.