— Znasz jego rodzinę?
— Wiem tylko, że ma dwie siostry.
— To zgadza się z rzeczywistością, z czego wnioskuję, że mówisz prawdę i jesteś istotnie tym, za którego się podajesz. On przywiózł jedną z tych sióstr Ibn Aslowi za żonę. W jednej z serib nad górnym Białym Nilem odbędzie się wesele, jeżeli więc wybierzesz się z nami, to oczywiście zabawisz się doskonale. Ibn Asl w takich okolicznościach jest bardzo gościnny i dobry. Jego ojciec będzie również na uroczystości.
— On ma ojca? — zapytałem z udaną ciekawością.
— Tak jest. Jego ojciec żyje jeszcze. Odbywa on przejażdżki po Nilu jako pobożny fakir i pod tą maską dopomaga znakomicie synowi w interesach.
— Czy on znajduje się obecnie u boku syna?
— Najprawdopodobniej już jest, bo tylko na krótki czas oddalił się na step razem z oddziałem łowców niewolników, by tam urządzić sąd.
— Co znowu za sąd?
— Sąd nad pewnym obcym giaurem, który wyrządził nam niemałe szkody.
— Zaciekawiasz mnie.
— Ibn Asi mógłby ci opowiedzieć, jeżeli zechce, bo ja naprawdę nie wiem, czy wolno
Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/114
Ta strona została skorygowana.
112