Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/118

Ta strona została skorygowana.

— Widziałem go nawet w Kairze.
— I wiesz także, jakie on ma zadania?
— O tem wiedzą wszyscy. On ma na celu wyłapać wszystkich łowców i handlarzy niewolników. Słyszałem, że ma ku temu nadzwyczajne i daleko idące pełnomocnictwa.
— Prawda co do joty. Allah niech potępi tego psa! Zalał on już łowcom dosyć sadła za skórę i niedawno wymordował cały oddział naszych kolegów w Wadi el Berd.
— On to zapewne uważa jako wymiar sprawiedliwości, nie jako karę.
— Może mu to powiesz!
— Cóż znowu? Jestem handlarzem niewolników i jako taki nie mogę przecie być jego przyjacielem i, jeżeli tak dalej pójdzie, jak dotąd, to człek wkońcu nie kupi ani jednego niewolnika.
— Ten giaur, o którym wspomniałem ci przedtem, jest jego przyjacielem i pomocnikiem, no, ale wkrótce położymy kres jak jednemu, tak i drugiemu. Reisa spodziewać się można tu lada godzina.
— A! To ty wyglądasz jego okrętu!
— Nie inaczej, a Ibn Asl czatuje w ukryciu.
— Zamierza zapewne napaść na okręt...
— E, to nie byłoby praktyczne. Okręt jest tak zbudowany i uzbrojony, że mimo przewagi liczebnej z naszej strony, moglibyśmy ła-

116