Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/21

Ta strona została skorygowana.

pozabijał mnóstwo ludzi, a młode kobiety i dziewczęta uprowadził z sobą, ażeby je sprzedać. My jednak mu je odebraliśmy i odprowadzili do ojczyzny, za co poprzysiągł nam zemstę i wysłał przeciw nam swego ojca na czele tych oto powiązanych jeńców. Zaczaili się oni w tem miejscu i mieli napaść na nas znienacka i wymordować co do nogi, z wyjątkiem effendiego, któremu miano odrąbać ręce i wyrwać język. Powiedz więc, kto ma słuszność, my razem z effendim, czy ci, którzy napadają na wiernych i rabują im kobiety? Godzi się to?
— Oczywiście, że nie — odparł fakir.
— A czy Beni Fessarowie są wiernymi, czy giaurami?
— Wiernymi.
— W takim razie Ibn Asl zasłużył na karę śmierci, a ci oto jeńcy są jego wspólnikami i muszą być ukarani, nie mówiąc już o zbójeckich zamiarach, o których wspomniałem.
To wyjaśnienie młodzieńca osiągnęło swój skutek, Fakir el Fukara zwrócił się do starego Abd Asla i zapytał:
— Czy to wszystko prawda, co tu słyszałem?
— Niech nam udowodnią — odrzekł, że chcieliśmy pomordować tych żołnierzy. To wszystko bezczelne kłamstwo.
— Ty raczej nie kłam — poskromiłem go. — Słyszałem na własne uszy wszystko, leżąc

19