Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/26

Ta strona została skorygowana.

— Powiedz wpierw, czy byliśmy ci posłuszni i czy jesteś z nas wogóle zadowolony.
— Mogę przed reisem elfendiną każdemu z was wystawić jak najlepsze świadectwo.
— Dziękuję ci. To powiedz, żeśmy zawsze czynili to wszystko, co nam rozkazywałeś, nawet wówczas, gdy wola twoja była dla nas zupełnie niezrozumiałą. Wiedzieliśmy zawsze zgóry, że wszystko, co obmyślasz i przedsiębierzesz musi być dobre i słuszne i dlatego ceniliśmy cię zawsze i poważali. Mimo to w postępowaniu twojem zauważyliśmy pewien błąd i, jeżeli tylko się nie obrazisz, gotowi jesteśmy zganić cię za to. Jesteś mianowicie jako chrześcijanin bardzo pobłażliwy względem naszych wrogów, a przecie wrogów tych trzeba koniecznie zniszczyć, inaczej oni zniszczą nas! Jeżeli bowiem schwycę dziś swego śmiertelnego wroga i, powodowany litością, puszczę go na wolność, on tedy napadnie na mnie jutro. Myśmy właśnie dzięki twojej przezorności i sprytowi uszli dziś śmierci i mamy w rękach wszystkich wrogów, ale ty nie chcesz ani o tem słyszeć, abyśmy ich ukarali. Dobrze więc, zgadzamy się na to, i tym razem jeszcze nie wypowiadamy ci posłuszeństwa. Jeńców tych dostawimy do Chartumu i oddamy reisowi effendinie, wszelako jeden z nich musi zginąć z naszej ręki, a tym jest nie kto inny, tylko Abd Asl Domagamy się tego bezwarunkowo. Nie chcielibyśmy powstawać prze-

24