Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/55

Ta strona została skorygowana.

aby ocalić życie muzułmanina, tego nasza religja bynajmniej nie wymaga. Ja w tym wypadku postąpiłem nietyle jako chrześcijanin, ile jako człowiek, jako strzelec i myśliwy, którego nawet tego rodzaju żarłoczny drapieżca nie mógł wytrącić z równowagi. A zatem zabiłem lwa jako myśliwy, a jako chrześcijanin jestem skłonny pogodzić się z tobą w zupełności. Oto wszystko, co miałem powiedzieć na twoje zapytanie.
— Mnie się zdaje, że to wszystko jedno z jakiego stanowiska uratowałeś mi życie, z pobudek chrześcijańskich, czy też ogólno ludzkich; tak czy owak, tobie zawdzięczam ocalenie i proszę cię, abyś mnie objaśnił, czem i jak mogę naprawić swój błąd bodaj w setnej części.
— Ależ tu mowy niema o jakimś błędzie z twej strony. Jabym był zastrzelił zwierzę w ten czy inny sposób. Że skierowałem lwa w swoją stronę w chwili, gdy zamierzał się na ciebie, było to tylko dziełem przypadku, który ciebie do niczego nie obowiązuje. Mnie zależało przedewszystkiem na tem, aby zwierzę przybrało jak najdogodniejszą dla mego celu postawę. Zresztą ja sobie zabiorę skórę lwa i ta nagroda wystarczy mi najzupełniej.
— Mogę cię pojąć dostatecznie tylko wówczas, gdybym przypuścił, że jedynie z pobudek dumy odrzucasz podziękę człowieka, który cię

53