objaśnisz nas dokładnie, co grozi reisowi effendinie.
— Powiem, wszystko powiem, tylko mnie nie zabijaj!
— Mów więc, a prędko, bo inaczej...
— Będzie otruty w Chartumie.
— Kto się tego podjął?
— Podjął się... ten, no ten, muzabir.
— A więc ten kuglarz, który dwa razy godził w życie naszego effendiego? W jaki sposób on to zrobi?
— Przekupił farrana[1], któremu da truciznę, aby ją wrzucił do ciasta, gdy będzie dla reisa effendiny sporządzał kizrah[2]
— Przysięgasz, że to wszystko prawda?
— Przysięgam na Allaha, na proroka i na życie i nauki wszystkich kalifów, że nie kłamię.
— No, widzisz teraz, jak szybko dowiedzieliśmy się od ciebie, czego nie chciałeś powiedzieć. Wyślemy więc natychmiast kurjera, by ostrzegł w czas dowódcę. Obawa przed śmiercią zmusiła cię do wyjawienia zbrodniczych zamiarów i teraz, gdy już wiem wszystko, mogę cię zapewnić, że strach był zupełniej zbyteczny z twej strony. Ja wcale nie miałem i nie mam zamiaru plamić swego honoru zabójstwem. Jesteś niedołężnym i starym tchórzem, a do tego posiadasz podłą duszę. Znęcanie się więc nad tobą przynosiłoby ujmę mojej czci