Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/85

Ta strona została skorygowana.

ny starego, niestety, już z pierwszych jego słów wywnioskowałem, że mu się to ani śniło
— Jesteś chrześcijaninem, nieprawdaż?
— Tak.
— I znasz dokładnie kitab el mukaddas[1]?
— Badałem tę księgę z wielkiem zamiłowaniem.
— W takim razie wiesz niezawodnie, jakie objaśnienia poczynili wasi uczeni badacze?
— Oczywiście.
— Powiedz mi więc, czy wy uznajecie Mahometa prorokiem?
— Wedle naukowych wyników nie był żadnym prorokiem, ale najzwyczajniejszym w świecie człowiekiem.
— Czy wy nie uznajecie żadnych proroków?
— O, nie! Za proroków uważamy tych świątobliwych mężów, którzy, obdarzeni łaską Boga, zesłani zostali między lud, aby go odwracać od złego, a prowadzić ku dobremu.
— Mahomet przecież czynił to wszystko!
Przepraszam Błędną jest droga, którą on wskazał swoim wyznawcom.
— A zatem i jego naukę uważacie za mylną i niedorzeczną?

— Co do tego, trudnoby mi było odpowiedzieć krótkiem słowem „tak“. On pomieszał rozmaite pojęcia, złe i dobre, w jedną

  1. Święta księga — biblja.
83