Odprowadzony przez tłum ludzi, powędrował Sępi Dziób na dworzec. Przeczytał napisy na drzwiach, kupił bilet pierwszej klasy, ale czekał aż do odejścia pociągu w poczekalni klasy trzeciej. Wyszedł na peron dopiero, kiedy jeden z urzędników oznajmił, że już pociąg rusza. Tutaj zauważył, że jest tylko jeden przedział pierwszej klasy. Konduktor, do którego się zwrócił, spojrzał nań ze zdziwieniem.
— Chce pan jechać pierwszą klasą? Pokaż pan swój bilet.
Sępi Dziób podał bilet. Konduktor przekonał się, potrząsnął głową i rzekł:
— No, wsiadaj pan szybko! Już ostatni gwizdek.
Dziwny pasażer wraz z futerałem i workiem wgramolił się do przedziału. W tej samej chwili gwizdnęła maszyna, drzwi się zatrzasnęły i pociąg ruszył.
— Miljon djabłów! — przywitało myśliwego przekleństwo. — Co mu do głowy strzeliło?
Zawołał to jedyny pasażer w przedziale, nikt inny, tylko podporucznik v. Ravenow.
— Nie obchodzi go — mruknął Sępi Dziób zwięźle,
Strona:Karol May - Grobowiec Rodrigandów.djvu/9
Ta strona została uwierzytelniona.
I
UCIESZNA PODRÓŻ
5