Strona:Karol May - Hadżi Halef Omar.djvu/36

Ta strona została skorygowana.

— A więc zboczyli z drogi karawanowej?
— Tak, bo tą drogą nie doszliby przecież do swojego duaru[1], a wszak zamierzali do domu!
— Do domu? więc wiesz, gdzie mieszkają?
— Tak!
— I kim są?
— Naturalnie!
— Mów-że więc!
— Był to Humam ben Dżihal, szeik Arabów Hadesz, z kilkoma wojownikami. Wracali z Kubbet el Islam, gdzie modlili się na grobie Ibn Risaa. Szeik wypełniał ślubowanie.
— A gdzie mieszkają?
— W wadi[2] Baszam, po drugiej stronie Wasit, dobre trzy dni drogi.
— Czy jesteś tego pewien?
— Jakże mam się mylić? Humam ben Dżihal jest moim bratem i przyjacielem; odwiedzam go często!
— Jak długo bawił w waszej wsi?
— Z pół godziny; bardzo się spieszył do domu, do wadi Baszam.
— Czy nie mówił, co go skłoniło do niezwykłego pośpiechu?
— Nie! nie pytałem o to! — Czy zejdziecie z koni i napełnicie wodą wasze wory?
— Tak, jeśli pozwolisz!
— Pozwalam, lecz nam za to zapłacicie.

Dałem mu pieniądze, — była to bardzo mała — sumka — i zsiadłem z konia. Kazałem Halefowi napoić wierzchowce przy studni i napełnić wory. Sam zaś udałem się na krótką przechadzkę, by zobaczyć dokąd pro-

  1. Wieś arabska.
  2. Dolina, suche łożysko rzeki.
38