Strona:Karol May - Jaszczurka.djvu/11

Ta strona została skorygowana.

— To właśnie, że go znasz, skłoniło mnie do rozmówienia się z tobą. Kupowałeś u niego i mam nadzieję, że będę z ciebie zadowolony. Nie mam więc nic przeciw temu, byś podążył razem z nami na połów.
— W którym kierunku chcesz się udać?
— O tem później, teraz musimy się wzajemnie przedstawić. Pozdrawiam cię i twego towarzysza; możecie spożyć razem z nami posiłek i przenocować.
Od pobliskich ognisk czuć było silny, drażniący powonienie, zapach pieczonego mięsa. Jak się dowiedziałem, zabito nad wieczorem wołu i pieczono sztukami. Otrzymaliśmy też niebawem spore porcje i zajadali z apetytem, przyczem rozmawialiśmy w ten sposób, że Ibn Asl zadawał mi jedno pytanie po drugiem, a ja musiałem odpowiadać. Chciał bowiem dowiedzieć się o całej mojej przeszłości, o stosunkach, na co odpowiadałem bez zająknienia i w sposób wyczerpujący. Rozumie się, że wszystko zmyśliłem od początku do końca Przedstawiłem się więc jako handlarz żywym towarem z Suezu, malując dosadnie okoliczności, w których, jako taki, mogłem się znajdować, kombinowałem wszelkie możliwe stosunki handlowe, opisywałem podróże, co zresztą nie było dla mnie bardzo trudne, bo znałem dostatecznie okolice. Ibn Asl zainteresował się tem ogromnie i zmiękł

9