Strona:Karol May - Jaszczurka.djvu/88

Ta strona została skorygowana.

— Wybornie! Spotkasz się zatem z psami, które do ciebie należą — w wieczności.
A do strażnika dodał:
— Uważaj bacznie, aby te parszywe szakale nie rozmawiały z sobą! Weź bat i wal ich przez głowy.
Dawszy ten rozkaz, podniósł lampę, splunął na mnie i zamknął drzwi, poczem wszedł po schodach, postawił światło w jakimś zakamarku i zgasił je, wreszcie wyszedł na pokład.
Po chwili zapukał nasz znajomy i począł szeptać:
— Już poszedł, i jesteśmy bezpieczni, effendi. O co chciałeś mnie pytać?
— Przedewszystkiem, powiedz mi, co to za ubikacja, w której się znajdujemy?
— To sidżn el bahriji[1] w którem nasi ludzie bywają więzieni za przestępstwa.
— Gdzie śpi załoga w nocy? — Tu, pod pokładem i jeszcze niżej pod wiązaniami, jeżeli niema niewolników.
— Musielibyśmy zatem przechodzić obok śpiących i natknąć się nawet na nich?
— Rozumie się.
— O, to źle.

— Ale wieczorem załoga znajduje się zazwyczaj na brzegu, i dopiero późno w nocy schodzi pod pokład — o tej godzinie mniej więcej, co wczoraj.

  1. Cela więzienna dla marynarzy.
86