Strona:Karol May - Jaszczurka.djvu/93

Ta strona została skorygowana.

dziurkę, tak aby ktoś, wszedłszy do celki, przed czasem nie mógł jej zauważyć.
Pod wieczór pofatygował się Ibn Asl do nas powtórnie i wywnioskowałem, że jest nas zupełnie pewien, bo zrewidował tylko mnie jednego, poczem wyszedł, nie odezwawszy się ani słowem. Szczęściem nie zauważył noża, który z przezorności ukryłem w kącie poza Abu en Nilem. Kilkakrotnie kusiło mnie, aby rozpocząć robotę, ale wstrzymywałem się do ostatniej chwili, bo niemożliwem było, żeby raz jeszcze powrócił. Wolałem przysunąć się do samej ściany i patrzyć przez dziurkę na Nil. Cienie drzew padały ukośnie, a więc słońce miało się już ku zachodowi, i widocznie zbliżaliśmy się do wioski Kwana. Niebawem zapadał zmrok i, nie mogąc już dojrzeć niczego, odsunąłem się od ściany i położyłem się w celu wypoczęcia.
Wedle rachuby zachodniej, mogła być godzina ósma, gdy nasz spiskowiec objął ponownie wartę. Zamienił potem kilka zaledwie słów ze mną, zapewniając, że się nie rozmyślił, i że po nim przybędzie następca, któremu nie zaszkodzi bardzo nawet dotkliwa nauczka.
— Kiedy będziemy w maijeh? — spytałem
— Zaraz po zmianie warty. Ja wyjdę natychmiast na brzeg i, gdyby tylko zaszło coś nieoczekiwanego, postaram się ostrzec cię zawczasu. Dotychczas jednak wszystko w porządku. Broń leży w przedniej kajucie Ibn Asla.

91