Źródło leżało w podłużnej kotlinie. Od strony północnej i zachodniej, od której szli wrogowie, nie była osłonięta; natomiast od południa i wschodu okalała ją linja skał. Większość Lazafahów ukryła się za tą linją. Przy źródle pozostało tylko czterdziestu ludzi.
Pasące się obok zwierzęta odpędzono nieco dalej, dzięki czemu Bir Barkid stracił wygląd wojennego obozowiska. Halef, Kara i ja ukryliśmy się opodal przed szpiegami.
Około południa ujrzeliśmy dwóch jeźdźców, jadących wolno w kierunku obozu. Zapytali uwijających się koło źródła Lazafehów, czy mogą dostać wody. Jak nas później poinformowano, oświadczyli, że są zaprzyjaźnionymi z Lazafahami Aneïzehami i jadą do en Nfud. Napoiwszy zwierzęta, ruszyli w dalszą drogę. Śledziłem ich przez lunetę. Zniknąwszy z oczu Lazafahów, skręcili na północny-zachód, aby zawiadomić Szeraratów, że źródła pilnuje tylko czterdziestu ludzi i nietrudno będzie zdobyć paręset koni i wielbłądów.
Po jakiejś godzinie wrogowie ukazali się od północnego wschodu. Pędzili kłusem, aby
Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 1.djvu/42
Ta strona została skorygowana.
34