pi. Najlepiej będzie tratwę zostawić tutaj; niech ją sobie bierze, kto chce. Dokąd zwrócimy się teraz, sihdi?
— Chciałem spytać cię o to samo.
— Przyszła mi pewna myśl do głowy. Mam nadzieję, że ci się to spodoba. Pamiętasz, u kogośmy wtedy mieszkali?
— Oczywiście.
— Możeby się tam zwrócić?
— Myślałem o tem samem. Cieszyłbym się bardzo, gdybyśmy odnaleźli tego człowieka.
— I jego sługę, którego był niewolnikiem, — roześmiał się Halef.
Kto czytał moją książkę Z Bagdadu do Stambułu, ten pamięta zapewne grubasa-służącego, który w oryginalny sposób pełnił swą powinność. Przypuszczałem, że nie żyje, gdyż już wtedy wykazywał z nadmiaru tuszy skłonności do apopleksji. Mieliśmy dużo wolnego czasu, więc można było na wszelki wypadek odszukać dom, w którym kiedyś mieszkał Polak ze swym sługą, i dowiedzieć się, kto go zamieszkuje obecnie. Dosiedliśmy
Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/10
Ta strona została skorygowana.
12