zabraliście z Bagdadu. Ruszyliście do Hilleh, nieprawdaż?
— Tak. To jedyna prosta droga do ruin Babilonu.
— Kto ma tajemne cele na widoku, powinien ominąć to miasto.
— Przenocowaliśmy tam, następnego zaś ranka ruszyliśmy do Birs Nimrud.
— A więc zabieranie narzędzi było zbyteczne; mogliście przecież kupić je w Hilleh.
— Nie chcieliśmy, aby się ktoś dowiedział, jakie mamy zamiary.
— Jestem pewien, że haki i łopaty zdradziły was już w drodze do Hilleh.
— Jakto? Komu?
— Przypuszczam, że w drodze ktoś was podglądał.
— Zatrzymywaliśmy się tylko w Khan Bir Nust i w Khan Mohawid; w obydwóch miejscowościach spotkaliśmy niewielu ludzi. Po drodze zaś, zdaleka, widzieliśmy kilku zaledwie jeźdźców.
— Zdaleka? A więc jeźdźcy ci unikali szosy? Dlaczego? Nie zbliżali się, bo chcieli mieć was na oku. Byli to prze-
Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/105
Ta strona została skorygowana.
107