już o mojej. Poskramialiśmy już niebezpieczniejszych ludzi, niż ci Persowie. Chciałbym, aby Sefir zamknął nas kiedyś w Birs! Dowiedziałby się niebawem, jak szybko odzyskamy wolność, aby go zgnębić szyderczym śmiechem.
Hadżi nie pomyślał, że słowa te mogą zmartwić bimbasziego; nie przeczuwał również, jak szybko przechwałki nabiorą rumieńców prawdy. Na szczęście, gospodarz odpowiedział bez szyderstwa:
— Niechaj Bóg nie dopuści, byście się mieli znaleźć kiedyś w podobnem położeniu. Najmędrszy i najdzielniejszy człowiek staje się bezradny wobec wroga, gdy mu zwiąże ręce i nogi. Ale, ale, miałem się przecież dowiedzieć, kim są wasi wrogowie?
— Tak, dowiesz się i ogarnie cię zdumienie, gdy usłyszysz, jak sprytnie i łatwo pozbyliśmy się ich. Może ty opowiesz, sihdi?
— Nie — odparłem.
— Masz rację — rzekł wyniośle. — Kto chce dać obraz tej sceny, ten musi posiadać otwarte usta, ruchliwy język, siłę
Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/165
Wystąpił problem z korektą tej strony.
167