Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/49

Ta strona została skorygowana.

niają mnie do przypuszczenia, że wiesz o wszystkiem.
— Iście wschodnia przesada. Europejczyk umie poprostu więcej od niewykształconego ben Araba. Oto wszystko.
— Wiem o tem równie dobrze, jak i ty. Cieszysz się jednak tak niezwykłą opinją, że jestem skłonny spodziewać się po tobie nieprzeciętnych zalet. Czy Hadżi Halef Omar jest twym przyjacielem, czy sługą?
— Przyjacielem.
— W takim razie musi być wtajemniczony we wszystko, co się odnosi do waszej dotychczasowej podróży?
— Tak. Nie mam przed nim żadnych tajemnic.
— Odłożę więc rozmowę, aż powróci. Tymczasem możemy się posługiwać twą mową ojczystą.
Zgodziłem się bardzo chętnie, ale przyjemność ta nie trwała długo, gdyż zjawił się Halef i zameldował:
— Przyniosłem, co można było wpobliżu znaleźć. Powinno to starczyć na parę dni, chyba że gruby Ojciec Obżar-

51