ka do morza, gdzie ruchy ich nabierają zręczności i sprężystości.
Osadnicy nazwali wybrzeże nad zatoką portem Lloyda. Ponieważ Liedke znalazł tutaj wszystko, co mu było potrzebnem, postanowił przeto zatrzymać się dni kilka, aby dokonać pewnych drobnych, lecz koniecznych reparacyi statku. Podczas tego względnego wypoczynku podróżnik badał wyspę i otaczający go świat zwierzęcy i roślinny. Najwięcej uwagi poświęcał ptakom, których tutaj było niezmierne mnóstwo odmian, począwszy od górskich sokołów, aż do pelikanów, gnieżdżących się na skałach nadbrzeżnych. Poza tem ciekawie przyglądał się podmorskim tajemniczym potworom i zwierzokrzewom.
Niektóre miejsca wybrzeża przedstawiały widok rzeczywiście niezwykły. Poprzez kryształową powierzchnię wody widać było ławice koralowe, przedstawiające olbrzymie podwodne lasy, których czubki, pokryte żółtawym piaskiem wychylały się z wody. Wśród pojedyńczych pni widniały pstrym tłumem gwiazdy morskie, holoturye, jeże morskie niezwykłej wielkości i piękności, najwspanialsze ryby, dorydy w purpurowych sukniach z oślepiająco białym szlakiem i inne, jakby z bajki wyjęte, stworzenia. Wszystko to poruszało się w rozmaite strony, zmieniając co chwila miejsce, łącząc się i rozdzielając i tworząc obraz tak fantastyczny, jaki
Strona:Karol May - Kianglu czyli Chińscy rozbójnicy.djvu/17
Ta strona została skorygowana.
— 13 —