Strona:Karol May - Kianglu czyli Chińscy rozbójnicy.djvu/86

Ta strona została skorygowana.
—   82   —

trzeba się mieć na ostrożności, lecz nie zwracać na siebie uwagi.
— Dobrze, uzbroję się więc, choć nie przypuszczam, aby nam groziło jakieś niebezpieczeństwo, skoro obaj tak doskonale mówimy po chińsku.
— Zapewne, musimy być jednak przygotowani na wszystko.
Udaliśmy się wreszcie na spoczynek, gdyż postanowiliśmy wstać razem ze świtem, aby jaknajwcześniej udać się na ląd. Kapitan zasnął prawdopodobnie odrazu, ja jednak przewracałem się z boku na bok, a umysł mój przetrawiał doznane dzisiaj wrażenia. Po głębszem zastanowieniu doszedłem do przekonania, że propozycya Kong-ni nie była tak lekkomyślną, jakby się to na pierwszy rzut oka zdawało.
Cesarz chiński jest władcą nieograniczonym. Despotyzm jego trzymany jest jednak cokolwiek na wodzy przez „stowarzyszenie uczonych“, stanowiące jakby naczelną władzę, przed którą korzą się wszystkie urzędy krajowe. Cesarz nawet musiał się ugiąć i może wybierać urzędników swoich tylko z tej stosunkowo nielicznej garstki. Stowarzyszenie uczonych powstało w jedenastym wieku przed Chrystusem, właściwy jednak system egzaminów, którym każdy kandydat do służby państwowej poddać się musi, pojawił się dopiero w ósmym wieku po Chrystusie, podczas panowania dynastyi Tang. W