Strona:Karol May - Klęska Szatana.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.

— Weller mnie nie przeraża. Syna nie może już uwolnić, ponieważ zadusił go Herkules. Kiedy zaś schwycimy starego, w co nie wątpię, pomówimy z nim krótko. Opowiadał panu pewnie, że usiłował wraz z nieboszczykiem synem zamordować Herkulesa. Ponieważ Herkules czaszkę ma twardą, więc wylizał się z ran. A teraz wyskakuje ze skóry, czekając na starego. Niema też obawy, aby Weller napadł nas z Yuma. Ci dobrzy ludzie rychło się spostrzegą, że przyjazń wasza zdradliwa i bardzo niebezpieczna.
— Chciałbym znać powód.
— Tym powodem jest Przebiegły Wąż.
— W jaki sposób? To mój najwierniejszy sprzymierzeniec; odda Wellerowi do rozporządzenia wszystkich wojowników.
— Sądzi pan, że Weller ich zażąda?
— Tak, — z chwilą, gdy dowie się o mojem zniknięciu.
— Tak, tak! Sądzę, że w obozie spostrzegą nietylko pańskie, lecz również zniknięcie Przebiegłego Węża. A może pan nie wie, że wódz nagle zginął?
— Absolutnie! Zginął? Gdzie?
— W szybie.
Raptownym ruchem odwrócił twarz, jakgdyby otrzymał cios w głowę. Obejrzał mnie szeroko wybałuszonemi oczami i zawołał:
— W szybie?! Jak pan to rozumie?
— Nie inaczej, niż było w rzeczywistości. Został uwięziony wraz z piękną Judytą przez niejakiego Meltona.
— Człowieku, czy jesteś przy zdrowych zmysłach?!

52