Strona:Karol May - Klęska Szatana.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.

wszystko, czego żądałem. Kiedy przybyłem w te strony z małym Mimbrenjem, czyliż mogłem się spodziewać tak pomyślnego zakończenia? Naturalnie, wypaliliśmy kalumet pokoju, poczem udałem się do obozu Yuma, aby pociągnąć z fajki z każdym poszczególnym czerwonoskórym, co było konieczne ze względu na nasze bezpieczeństwo. Teraz byłem pewien, że wszystkie punkty umowy zostaną wiernie dochowane.
— Czego pragnie obecnie mój biały brat? — zapytał Przebiegły Wąż. — Czy wódz Apaczów przybędzie do nas, czy też my udamy się do niego?
— Raczej my do niego. Muszę się poradzić w tej sprawie moich białych braci.
Nasamprzód jednak zbadałem pugilares i sakiewkę Wellera. W pierwszej znalazłem pięć tysięcy dolarów w tych samych papierach wartościowych, które posiadał Melton; w drugiej niecałe pięćset dolarów w złocie. Później zwołałem ojców rodzin i samodzielnych mężczyzn.
Kiedy się zebrali, wziąłem na stronę Judytę i jej ojca:
— Czy zakomunikowała pani o swojem porozumieniu z Indjaninem?
— Tak — odpowiedział stary — Córka mego serca odpowiedziała mi o zaszczycie, którego wnet dostąpi, zostając władczynią wielkiego czerwonego narodu z nacji indjańskiej.
— Czy pan się z tem godzi?
— Czemu nie? Jest to wielki los szczęścia zarówno dla niej, jak dla mnie, gdyż przez to staniemy się wiel-

73