Podczas nieobecności Schmidta i pani Ebersbach, w obozie poczyniono zarządzenia do natychmiastowego wymarszu. Scout jechał na przodzie, a wraz z nim obaj młodzieńcy, których zachwycała konna jazda na czele samotnej karawany. Następnie jechały wozy, kierowane przez Dicka Stone’a i Willa Parkera. Sam jechał ztyłu z kantorem. Upatrzył w nim sobie towarzysza, gdyż sądził, że muzyk najlepiej go poinformuje o stosunkach, panujących wśród wychodźców. Musiały być nader dziwne, jeśli miał sądzić z tego, co dotychczas widział i słyszał. Ten oryginalny kantor, ta dostojna pani Rozalja Ebersbach, ten syn wodza indjańskiego, przybywający z Europy, ten młodzieniec, który wydawał się jego przyjacielem i wyodrębniał z pośród gromady, — kompanja, składająca się z takich osobistości, w każdym człowieku mogła wzbudzić ciekawość. Kantor, ku zadowoleniu Sama, natychmiast po wymarszu wdał się z nim w rozmowę, pytając:
— Nasza pani Rozalja poszła z wami
Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/104
Ta strona została skorygowana.
III
WYMARSZ DO TUCSONU
102