pokój ze swym wołem! Nie mamy nic wspólnego z tem bydlęciem.
— A jednak! Rzecz w tem, że wół został uprowadzony i zarznięty prostem cięciem między dwoma odpowiedniemi kręgami, cięciem, które zadaje śmierć natychmiast. W ten sposób złodzieje bydła zarzynają zdobycz niedaleko miejsca kradzieży.
— Well. A więc mniema pan, że wół został skradziony?
— Nietylko mniemamy, ale jesteśmy głęboko przeświadczeni.
— A więc ścigajcie złodzieja! Może go schwytacie. Jedyna to i najlepsza rada, jakiej wam mogę udzielić.
— Ścigaliśmy go właśnie. To dziwne, ale wołu brak lędźwi!
— Wcale nie dziwne, owszem, zupełnie zrozumiałe. Złodzieje wiedzieli dobrze, że będzie to najsmaczniejszy kąsek.
— Well, byli zatem tych samych poglądów, co i wy, — wszak widzę waszą pieczeń.
W tej chwili Buttler zerwał się na równe nogi i zapytał groźnie:
— Co to ma znaczyć, sir? Czy przyrównuje pan naszą pieczeń do lędźwi skradzionego bydlęcia?
— Tak, i spodziewam się, że nic nie macie przeciwko temu.
Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/80
Ta strona została skorygowana.
78