Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/116

Ta strona została skorygowana.

— No to co?
— Nie był to duch, bo duchy nie istnieją. Ani człowiek — a więc bydlę, ale jakie!
Teraz znów odezwał się kantor:
— Jeśli to było zwierzę, to wkrótce określimy gatunek, rodzaj i nazwę. Jestem także zoologiem, to znaczy, jeszcze z czasów szkolnych. Niech mi panie odpowiedzą na moje pytania! Czy to był kręgowiec?
— Nie zauważyłam żadnych kręgów. Było zbyt ciemno.
— Jakiej wielkości był ów dziwoląg?
— Kiedy siedział w wodzie, nie mogłam dokładnie zbadać. Ale kiedy skoczył, wydał mi się wielkości ludzkiej.
— A więc kręgowiec; zapewne ssak.
— Nie mogę wiedzieć — może i ssak.
— Ilustrujmy poszczególne klasy. Czy to była małpa?
— Nie, bo nie miała włosów.
— Tak, tak, hm, hm! A może ryba?
— Nie, wcale nie! Ryba nie ma nóg, ani rąk.
— A więc potwór miał ręce i nogi?
— Tak.
— To dziwne, bardzo dziwne! Nogi i ręce mają tylko ludzie i małpy. Ale nie była to małpa, jak pani twierdzi. A zatem należy przyjąć, że to był człowiek.

114