Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/12

Ta strona została skorygowana.

czorem rozpalić wielkie ognisko. Cała ta przestrzeń między Tucsonem a Gila stanowi żwirem pokryte pustynie, gdzie tylko w kilku miejscach można znaleźć wodę dla zwierząt, i trzy, cztery studnie, wydrążone jeszcze przez byłe Towarzystwo Komunikacji Lądowej.
Miejscowość ta nosi miano dziewięćdziesięciomilowej pustyni. Oprócz wzmiankowanej studni, istnieją jeszcze inne, aliści w ukryciu, znanem tylko Indjanom. Czerwonoskórzy pokrywają owe ukryte studnie skórami, przysypanemi piaskiem i żwirem, podobnie jak to czynią szczepy nomadów na Saharze.
Sam Hawkens prowadził karawanę — dotychczasowy przewodnik nie jechał już na przodzie. Spojrzenia, które rzucał na Sama, nie wróżyły nic dobrego. Uważny obserwator wyczytałby w nich pragnienie zemsty.
Już w odległości dwóch mil od celu Sam zwracał baczniejszą uwagę na drogę i okolicę. Mówiąc droga, nie mamy na myśli utorowanego traktu, zawsze jednak czy jeździec, czy wóz obiera w tej miejscowości ten sam mniej więcej kierunek, co, z dopuszczeniem pewnej przesady, składa się na pojęcie drogi, łączącej poszczególne miejscowości.
Ostatnie dwie mile wypadło jechać przez tak sfalowany teren, że mogło się wydawać, iż jacyś giganci wysypali rzędami z olbrzymich koszów ławice piasku, żwiru i głazów. Wozy posu-

10