Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/122

Ta strona została skorygowana.

— Sądzę! Gdzie pan podział oczy i uszy ześ ani widział, ani słyszał?
— Naprawdę, sam nie wiem. Niech mi pani łaskawie pokaże miejsce, gdzie ta żaba ryczała.
— Ryknęła dopiero wówczas, kiedy skoczyła pod górę.
— Niech mnie pani posłucha, pani Ebersbach. To nie do wiary! Żaba nie ryczy w skoku.
— A właśnie; że ryknęła w skoku! Pokażę panu miejsce.
Pani Ebersbach zaprowadziła niedowiarka do brzegu, wskazała miejsce, gdzie stało jeszcze puste wiadro, poczem, zwracając palec ku wodzie wytłumaczyła:
— Tu stanęłyśmy, aby zaczerpnąć wody do kawy. Na dowód prawdy widzi pan to wiadro, które ze strachu zostawiłyśmy. A tu w wodzie siedziała żaba bawola.
Twarz Hobblę-Franka wydłużyła się, lecz wnet przybrała wesołą minę.
— A więc. — zapytał — widziała pani dokładnie, że to żaba bawola?
— No, mówiąc szczerze i otwarcie, z początku me wiedziałyśmy, do jakiej kategorji insektów zaliczyć tę bestję. Lecz Mr. kantor studjowa zoologję, i dzięki jego łaskawej pomocy domyśliłyśmy się, że to była żaba bawola.
— Świetnie, świetnie! To mnie bardzo cie-

120