Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/137

Ta strona została skorygowana.

— Już! — odpowiedział młody Indjanin.
— Istotnie? A więc bądź łaskaw, i podziel się z nami wynikiem swego duchowego wysiłku!
— Pueblo, które jest twierdzą, nie mogłoby obyć się bez wody. Zwłaszcza podczas oblężenia, kiedy obrońcy nie mogą budowli opuścić. Jeśli to wziąć pod uwagę, to nietrudno będzie się domyślić, gdzie należy szukać studni.
— Aha, myślisz, że we wnętrzu puebla? Ale gdzie?
— W każdym razie na górnem piętrze — uśmiechnął się Indjanin.
— Nie, ja także nie widziałem jeszcze studni na wierzchołku wieży kościelnej. Należy wody szukać na dole.
— Gdzie studnia została wydrążona, zanim jeszcze zbudowano pueblo, — wiele stuleci temu.
— Słusznie! To jest tak jasne i wyraźne, jak wosk do butów. Słuchaj, mój młody przyjacielu, wydajesz się nie taki głupi, jak, napozór, wyglądasz. Jeśli się tak dalej będziesz rozwijał, może i wyrosną z ciebie ludzie. A zatem, na parterze trzeba szukać wody. Ale jakże się tam dostaniemy? Niema nawet bramy wejściowej, niema też ani prostych, ani kręconych schodów. Drabiny usunięto. Wszelako, jeśli utworzymy piramidę egipską, jeśli każdy stanie na plecach swego bliź-

135