Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/43

Ta strona została skorygowana.

— Zapomniał pan o jednem; tam ich wyśle na śmierć prawo, a tu jeszcze nie zostali oskarżeni. Schwytamy ich żywcem. Co się z nimi stanie w mieście — to rzecz wasza.
— Hm, godzę się, chociaż uważam, że zbóje nie zasługują na takie względy.
Zabrano się do dzieła. Żołnierze uszeregowali się dwójkami. Komendę objęli Stone, Parker i porucznik. Oddalili się, aby parami odciąć odwrót zbirom; Szi-So musiał zaprowadzić Sama Hawkensa na miejsce, gdzie obezwładnił Buttlera. Oni dwaj więc stanowili ogniwo w kręgu finderów, podczas gdy żołnierze tworzyli drugi — wewnętrzny łańcuch.
Skoro zeszły się końce łańcucha, Sam ścisnął między kciukami źdźbło trawy i wydał umómione ćwierkanie. Teraz szybko posunął się naprzód — rozbrzmiał drugi sygnał. Potem przeczekał chwilę. Z obu stron przysuwano się bez szmeru. Wyciągnięty w trawie, widział, jak wił się wąż finderów. Koło tak się zwęziło, że można było poznać swoich sąsiadów.
— Buttler, jestem — szepnął sąsiad z prawej strony.
— Wszystko idzie dobrze — dodano z lewej strony. — Nie marudź, daj sygnał!
Hawkens się odwrócił. Jego przenikliwe oko dojrzało Dicka Stone i jednego z żołnierzy za najbliższym finderem; za sąsiednim czaili się już dwaj inni wojskowi. Teraz Sam po raz trzeci

41