Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/47

Ta strona została skorygowana.

czy dostaną jakieś wynagrodzenie, premję, czy może złoty medal?
— Dowie się pani niebawem, jakie żywimy zamiary.
— Mam nadzieję! Weź pan pod uwagę, że ja także należę do osób na zgubę przeznaczonych! Gdyby się napaść udała, leżałabym teraz jak zamarznięty trup na polu walki, i promienna jutrzenka oświetliłaby moją śmierć przedwczesną. Domagam się kary, rozumie pan?
— Kara ich nie minie, pani Ebersbach, może mi pani ufać. Nie chcę przez to powiedzieć, że to my wymierzymy karę. Jesteśmy chrześcijanami, a pani jest damą, kobietą. Należy pani do płci delikatnej, nadobnej, która nie zna nienawiści, ani gniewu, i panuje nad światem dobrocią i miłością. Jestem przeświadczony, że także w pani sercu mieszka łagodność, bez której nawet najpiękniejsza kobieta jest potworem.
Słowa te odniosły pożądany skutek. Pani Rozalja uderzyła się w pierś i odpowiedziała:
— Mieszka łagodność? A jużci, naturalnie, że mieszka! Mam jeszcze serce i co za serce. Topi się, jak masło na słonku. Należę również do nadobnej i delikatnej płci pięknej, o której pan mówił, i chcę dobrocią panować nad światem. Bywało nieraz, że człek się zapominał, albo nieraz zdarzyła się chwila, kiedy moja łagodność i dobroć taiła się wstydliwie, — lecz przy tej okazji chcę otwarcie dowieść, że moja

45