dnia — odpowiedział jeździec, przezwany poprzednio królem naftowym.
Rozsiodłano konie i puszczono na pastwisko. Przybysze usiedli na kamieniach. Grinley natychmiast napełnił szklankę brandy i wypił duszkiem. W krótkim czasie wypróżnił butelczynę do dna. Bankier rozcieńczył alkohol wodą, a Baumgarten napił się wody czystej. Fornerzy, ojciec i syn, poszli przygotować dla gości skromny posiłek.
Nikt nie zauważył, jak przez rzekę przeprawili się jeźdźcy, dążący do rancha. Przybyli zapewne długą drogę, gdyż konie ich wlokły się znużone. Byli to Buttler, herszt dwunastu rozproszonych finderów, i Poller, wydalony przewodnik niemieckich wychodźców. Zanim dotarli do wrót, zapytał Poller:
— Czy jest pan pewny, że ranchero pana nie zna? Opisał mi go pan jako człowieka uczciwego, przypuszczam więc, że nazwisko Buttler nie dozna u niego życzliwego przyjęcia.
— Nie widział mnie nigdy — odparł Buttler. — Natomiast mój brat bywał u niego często.
— A przecież chyba nazywa się również Buttler!
— No tak, ale tu przybrał nazwisko Grinley.
Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/64
Ta strona została skorygowana.
62