Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/79

Ta strona została skorygowana.

ożywioną rozmowę. Dla jasności będziemy jednego z braci i nadal nazywali jego przybranem nazwiskiem Grinley. Ci godni siebie braciszkowie, z kamratami podobnego usposobienia, grasowali niegdyś na obszarze między Kalifornją, Nevadą i Arizoną. Gwałty ich i występki nareszcie zmusiły uczciwych ludzi do zespolenia się w związek samoobrony, który w krótkim czasie silną pięścią zmiażdżył bezprawie. Rozgromiono bandę, zl nchowano większość zbrodniarzy. Salwowali się tylko nieliczni. Jednakże między tymi byli dwaj najniebezpieczniejsi, najgroźniejsi hersztowie. Jak wspomnieliśmy, po pogromie rozjechali się na różne strony; jeden na południu zwertował szajkę finderów, drugi zaś wałęsał się przez długi czas bez planu po Utah, Colorado i New-Mexico, dopóki nie wpadł na nowy nikczemny pomysł. Do wykonania projektu zabrał się z całym zapałem. Tu, w ranchu Fornera, spotkawszy brata, wtajemniczył go w zarys swego planu. Buttler mierzył go zdumionem spojrzeniem.
— Byłeś zawsze sprytniejszy ode mnie i — wyznam ci, że twój plan przypada mi ogromnie do gustu. Czy myślisz, że bankier Rollins wpadnie w pułapkę?
— Stanowczo. Poprostu traci przytomność na myśl o tym interesie, który za jednym zamachem da mi sto tysięcy dolarów.
— Tyle — — tyle płaci? — zawołał Buttler.

77