Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/81

Ta strona została skorygowana.

etgo zobaczyć; musiałem omijać każde spotkanie. Zajęło to pół roku. Pracowałem sam, gdyż nie mogłem nikomu zaufać, a ciebie tutaj nie było.
— Czy mógłbyś sam dokonać pozostałej pracy?
— Musiałbym, ale też musiałbym natężyć wszystkie siły. Weź pod uwagę, że jestem przewodnikiem bankiera, że zatem nie mogę się od niego oddalić, nie budząc jakiegoś podejrzenia. A jednak musiałbym, skoro miałbym sam jeden napełnić basen naftą. Jest tam czterdzieści beczek praca przerastająca siły jednego człowieka, jeśli nadomiar ma pracować kryjomo. Dlatego też cieszę się, że cię spotkałem. Liczę na twoją pomoc.
— Z najwyższą przyjemnością. Ale, oczywiście, nie za darmo.
— Rozumie się. Wprawdzie ze stu tysięcy dolarów nie zdejmę ani centa, bo zarobiłem je rzetelnie, a tobie zaś pozostaje tylko otworzenie beczek; zażądam jednak więcej i nadwyżkę dam tobie, rozumiesz?
— A jeśli Rollins nie da?
— Doda na pewno. Zresztą, znasz mnie i wiesz, że się pogodzimy. Ale będziesz musiał dziś jeszcze wyruszyć, bo, jeżeli zostaniesz tu dłużej, może wyjść najaw, że jesteśmy braćmi.
— I tak muszę wyjechać, ponieważ po obie-

79