Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/88

Ta strona została skorygowana.

— Mylisz się, sir! Wygląd, który natura nadaje człowiekowi, podlega zmianom pod wpływem trybu życia i wrażeń, przyczem dusza bierze w tych zmianach żywy udział. Nie zaufam człowiekowi, który mi nie spojrzy prosto w oczy, a Grinley nie spojrzy. Nie wpajam w pana, że to opryszek, chcę go tylko pobudzić do ostrożności.
— Sir, i tak nie postępowałbym lekkomyślnie. Jestem człowiekiem interesu i zwykłem długo się zastanawiać. Kiedy mam wyłożyć wielkie kwoty, namyślam się stokrotnie, zanim co postanowię Przytem jest nas dwóch na jednego, Mr. Baumgarten bowiem to godny zaufania i wypróbowany urzędnik.
— Hm, ale Grinley może mieć wspólników którzy na pana czekają. Poza tem powinien pan wziąć pod uwagę, że wojna nawiedza tereny, które stanowią cel pana podróży. Zresztą, cóż z tego, że was jest dwóch, a on tylko jeden. Wszak może was znienacka zastrzelić, albo spętać podczas snu, aby potem wymusić pieniądze. Dlatego proponowałem, abyście czekali na Old Shatterhanda i Winnetou, na których zdaniu możecie w zupełności polegać.
Rollins przez chwilę zastanawiał się z oczami utkwionemi w ziemi, poczem rzekł:
— Niestety, nie mogę na nich czekać. Jeśli będę się upierał, król nafty pojedzie beze mnie.

86